[Z SZUFLADY]
Cześć!
Jako, że po (re)starcie bloga uległa zmianie - ale tylko trochę - tematyka, postanowiłam wprowadzić serię Z szuflady. Kiedyś pisałam bardzo dużo tekstów do szuflady. Trochę już brakuje w niej miejsca, dlatego chciałabym podzielić się z Wami chociaż częścią moich opowiadań. Przez wiele lat osiągałam mniejsze bądź większe sukcesy na arenie lokalnej i ogólnopolskiej. Wyżywanie się artystycznie w takiej formie towarzyszyło mi wiele lat.
Ba, swoją przygodę z blogowaniem zaczynałam (z dobrych 10 lat temu) od publikowania swoich wymyślonych historii. Nawet nie wiem czy obecnie istnieje coś takiego!
Teraz historia zatacza koło...
Nie wiem na ile ta seria się przyjmie. Nie wiem też w jaki sposób wy przyjmiecie ten pomysł. W końcu bardzo duża część moich czytelników to beauty blogerki.
Niemniej dzisiaj, z drżącym sercem, chciałabym zaprosić Was na pierwszą część historii mojego autorstwa.
(...)
ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego,
co
dla nich najgorsze.
~
J.K.Rowling Harry Potter i Kamień Filozoficzny
Obecnie
Promienie słońca przedzierały się między antycznymi budynkami
Mediolanu. Klara wynajmowała niewielki pokój z dala od centrum.
Oprócz łóżka i niewielkiej szafy, w pomieszczeniu znajdowało się
wolno stojące lustro.
To przed nim, niemal codziennie, szykowała się do pracy.
W skupieniu nakładała czerwoną szminkę, która wykańczała jej
pracowniczy dress code. Jak zaprogramowana maszyna, wyczesywała
włosy, upinając je w wysokiego koka. Na głowę założyła
charakterystyczny toczek. Sprawnym ruchem poprawiła marynarkę,
rzucając ostatnie spojrzenie na swoje odbicie w lustrze.
Wyglądała perfekcyjnie.
Stewardesą, była od ponad dziesięciu lat. Zrezygnowała z marzeń
o wyższym wykształceniu, po maturze aplikując od razu do linii
lotniczych. Po tygodniach wylanych łez, przyzwyczaiła się do
samotności poza granicami Polski.
Jej macierzystą bazą od samego początku był Mediolan. Jednak
gdyby ktoś poprosił ją o krótki spacer po mieście, raczej nie
byłaby w stanie tego zrobić. Była uzależniona od latania. Od
startów i lądowań. Małe miało znaczenie to, co znajdowało się
na ziemi. W chmurach odnajdywała spokój ducha.
Pomimo wczesnej godziny, na lotnisku panował gwar. Uwielbiała,
dumnie kroczyć pomiędzy ludźmi, ubrana w mundur. Czuła się wtedy
taka ważna, potrzebna. Ciągnąc za sobą niewielką walizkę,
przedzierała się przez tłum.
Spóźnieni pasażerowie próbowali dotrzeć na czas do swoich
punktów odpraw. Życie na lotnisku toczyło się zupełnie innym
torem, niż to poza jego murami. Każdy z pasażerów miał swoją
historię. Niektórzy wracali stęsknieni z emigracji do swoich
rodzin, jeszcze inni wyruszali w podróże swojego życia. A byli też
tacy, którzy siedząc, gdzieś w kącie ogryzali paznokcie, modląc
się żeby koszmar lotu już dawno się skończył.
Stanęła w kolejce w zaprzyjaźnionej sieciówce sprzedającej kawę.
Nigdy nie miała czasu, żeby wypić ją w mieszkaniu. Czekając na
swoją kolej, obdarowywała wszystkich szczerym uśmiechem. Nie raz
czuła na swoich plecach czułą wzrok gapiów, którzy gdzieś
ukradkiem próbowali robić jej zdjęcie, którym później chwalili
się wszystkim członkom swojej rodziny. Jednak tym razem, wpatrzony
w nią wzrok nie ustępował.
Był nachalny i przeszywający ją do
szpiku kości.
Odwróciła się, by upomnieć osobę.
Długo nie mogła jej
zlokalizować, ale gdy ich wzrok w końcu się spotkał, zamarła.
Tłum ludzi gromadził się nad tablicą odlotów. Pasażerowie w
panice szukali swoich lotów, przystając tam na moment i ruszając w
dalszą drogę. Pomiędzy nimi, zawieszony między światami, stał
mężczyzna z dzieckiem na ręku.
To właśnie jego wzrok
sparaliżował jej dalsze ruchy.
Po tysiąckroć wolałaby nie wiedzieć, kim jest.
Uff, i tyle! Albo aż tyle. Jestem bardzo ciekawa jak zaopatrujecie się na taką formę blogowania. Być może stanie się dla niektórych z Was możliwością, chociaż na chwilę, oderwania od obowiązków dnia codziennego.
Noooo Kochana! Możesz pisać powieści! Aż mi smutno że już koniec, ciąg dalszy będzie?:D
OdpowiedzUsuńBędzie! Nie chciałam zamęczać was epopejami na sam początek ;)
UsuńŚwietny tekst ;) bardzo mi się podoba. Czekam na więcej! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Z pewnością więcej będzie :)
Usuńja jestem bardzo jej ciekawa i czekam na więcej ;)!
OdpowiedzUsuńJej! Bardzo, bardzo się cieszę!
UsuńTekst o lotnisku w czasach pandemii, ach, człowiek faktycznie może oderwać się od rzeczywistości :)
OdpowiedzUsuńBLOG
YOUTUBE
To trochę taki wewnętrzny głos tęsknoty za podróżami :(
UsuńCzyta się jak powieść doświadczonego pisarza. ;) Wpadnę na więcej.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper się zapowiada :) czekam na ciąg dalszy :*
OdpowiedzUsuńTo jest bardzo dobre! Są tylko dwa błędy stylistyczne: "Nie raz czuła na swoich plecach czułą wzrok gapiów, którzy gdzieś ukradkiem próbowali robić jej zdjęcie..." - błędne powtórzenie.
OdpowiedzUsuń"Tłum ludzi gromadził się nad tablicą odlotów." - wydaje mi się, że powinno być "pod tablicą".
Pewnie źle Ci się przepisało, ale czytałam dokładnie to mówię :)
Bardzo dobrze budujesz tło wydarzeń, czekam na dalszy ciąg <3