Pachnąca paczka z kosmetykami Dove
Dość niespodziewanie pewien szarawy dzień został rozpromieniony przez paczkę niespodziankę od Meet Beauty. Od tego wydarzenia minęło już trochę czasu, jednak organizatorzy cały czas nie przestają nas rozpieszczać.
Dzisiaj w krótkich recenzjach przedstawię wam produkty, które jakiś czas temu wzbogaciły moje "zbiory". Jeśli chodzi o kosmetyki typu: płyny do kąpieli, szampony oraz antyperspiranty bardzo szybko wystawiam im ocenę. Nie są to kremy, które działają długofalowo i potrzebują czasu na rozwinięcie swojego efektu. Poza tym w ostatnim czasie te produkty stały się moimi przyborami kosmetycznymi numer jeden.
Produkt ten ma na celu eliminowanie oznak zniszczenia,ma uzupełniać składniki odżywcze włosów i wzmacniać je od wewnątrz i na zewnątrz. Dzięki temu włosy nawet bardzo zniszczone mają stać się silne i bardziej gładkie.
Produkt zamknięty jest w wygodnej tubie, wykonanej z miękkiego plastiku przez co zużycie szamponu do końca nie będzie wielkim wyczynem. Zamknięty w tubie kosmetyk jest gęsty w konsystencji i nie spływa przez palce. Ma odcień perłowy - wybaczcie, że zwracam na to uwagę, ale kojarzy mi się to z jednym z szamponów z Nivea, który ma identycznie perłowy odcień, a który robi na moich włosach niezłe, tłuste, plamy. Jednak w tym przypadku było inaczej. Wystarczy odrobina aby rozprowadzić go na całych włosach. Bardzo dobrze się pieni, świetnie oczyszcza skórę głowy. Jednocześnie nie spowodował u mnie jakiejś reakcji alergicznej - mam wrażliwą skórę głowy,bardzo często po szamponach odczuwam dyskomfort w formie swędzenia. Nie obciąża włosów. Mam wrażenie, że delikatnie odbija włosy u nasady. Co do odżywiania i regeneracji - ciężko mi jest się wypowiedzieć w tej kwestii, ponieważ zawsze nakładam albo odżywkę, albo maskę. Jedyne co mogę dodać to szampon nie plącze włosów. Na plus również jest zapach tego produktu, bardzo ładny i trwały. Chociaż słyszałam opinie niektórych, że jest mdły. Przez swoją konsystencję uważam, że jest bardzo wydajny.
Używam od: 15.09
Dove Deeply Nourishment - pianka do mycia ciała
Kilkakrotnie widziałam ten produkt w internecie. Nie wiem dlaczego ubzdurałam sobie, że jest to mydło do rąk. Może za bardzo taka formuła kojarzyła mi się z mydłami z The Body Shop. Pianka do ciała (czy też mus, zwał jak zwał) to ostatnio bardzo modna forma. Swoje wrażenia będę odnosić do genialnej, według mnie, pianki do ciała od Nivea.
Małe opakowanie, które ma wystarczyć na około 180 pryszniców. Okej, jednak nie znalazłam informacji ile pompek składa się na jeden prysznic, bo nie wierzę, że ktoś umyje się cały tylko jedną. Takim oto sposobem w użytkowaniu od 15.09 zostało mi jakieś 1/4 opakowania.
Fajna lekka konsystencja - z pewnością lżejsza niż Nivea. Oczyszczanie ciała również na plus. Po zastosowaniu nie odczułam jakiegoś większego nawilżenia. Generalnie mnie nie zachwycił ten produkt, za 19,90 (bo taka właśnie jest cena tego kosmetyku) znam o wiele lepsze i bardziej wydajne żele/pianki/płyny pod prysznic.
Dove, Go Fresh, antyperspirant gruszka&aoles
Bardzo ciekawił mnie zapach - uwielbiam zapach świeżo zerwanej gruszki. I liczyłam na coś takiego w tym antyperspirancie. Niestety, jest to przyjemny owocowy zapach. Kompletnie nie przypominający mi gruszki. Trwałość - jest ona średnia. Lubię jeśli antyperspirant pachnie troszkę dłużej niż godzinę, ale mam świadomość tego,że nie wszyscy lubią ten efekt. Jeśli chodzi o działanie to w okresie jesienno-zimowym jest ono dla mnie wystarczalne. Na białych bluzkach nie pozostawia nieestetycznych śladów. Szybko wysycha, absolutnie nie podrażnia pach. Jednak ja nie miałam nigdy z tym problemu.
Podsumowując, szampon bardzo na plus. Szkoda, że cena (jak na szampon drogeryjny) jest wysoka. Należy liczyć, że wyda się na niego około 26 zł. Pianka - fajna, gadżeciarska, ale znam lepsze. Jeśli chodzi o antyperspirant to mam neutralne odczucia. Nie robi krzywdy, ale szału też nie.
Znacie któryś z tych produktów? Co o nich sądzicie?