Love your body| Peeling kawowy|
Peeling kawowy jest kolejnym hitem blogosfery. Czyż nie? Ja bardzo go lubię i cenię jego właściwości. Jest tani - w momencie kiedy wykonujemy go samemu w domu, gdyż w internecie można znaleźć wiele peelingów wykonanych z kawy.Dzisiaj chciałabym przedstawić wam tańszą alternatywę znanego peelingu Body Boom.
Firma Love Your Body wypuściła na rynek trzy wariaty peelingu kawowego. Pierwszy to 100% kawa, o zapachu kokosa oraz o zapachu truskawki. W każdej wersji znajduje się ziarno kawy Robusta, olej macadamia, olej arganowy, kakao, cukier, sól morska oraz witamina E. Oprócz właściwości złuszczających peeling dzięki obecności olei naturalnie nawilża ciało.
Skład:
Coffea Robusta Seed Powder, Sucrose, Sodium Chloride, Theobroma Cacao Seed Powder, Elaeis Guineensis Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Parfum
Dlaczego tak bardzo zachwalam skład, kiedy nie powiedziałam jeszcze słowa o działaniu tego peelingu?
Kawa Robusta to specyficzny rodzaj kawy - zawiera w sobie do 4% kofeiny, przez co ma pozytywny wpływ na skórę. To właśnie kofeina pobudza spalanie tłuszczów, metabolizm jednocześnie poprawiając krążenie. Wszystko to wpływa na pozbycie się cellulitu.
Jednak żaden kosmetyk nie spowoduje, że cellulit sam zniknie. Na to składają się 3 elementy: dieta, sport i kosmetyki!
Dodatkowe "zdzieraki", czyli cukier oraz sól powodują wzbogacenie skóry w miko- i makroelementy.
Peeling zamknięty jest w stu gramowym opakowaniu. W dłoni wygląda na bardzo mały, jednak wewnątrz jest to tak zbity produkt, że jest go naprawdę bardzo dużo. Peeling znajduję się w papierowym, typowym dla peelingów, opakowaniu. Osobiście nie przepadam za takim rozwiązaniem.
Moja opinia:
Peeling ma zbitą konsystencję. W "dotyku" jest to najbardziej olejowy peeling jaki miałam okazję przetestować. Bardzo dobrze nasiąknął poszczególnymi produktami, przez co można używać go na sucho. Świetnie się wtedy sprawdza. Aby peeling był bardziej przyczepny można aplikować go na wilgotną skórę. Stosowałam te swa sposoby i za każdym razem kosmetyk spełniał swoje zadanie: złuszczał i nawilżał.
Po spłukaniu ziaren kawy, soli oraz cukru z ciała pozostaje na skórze olejowy film. Po wytarciu ręcznikiem on schodzi, jednak uczucie dogłębnego nawilżenia pozostaje. Efekty? Bardzo mocno nawilżona skóra. Za sprawą aż trzech różnych form "zdzieraków" skóra bardzo szybko staję się wygładzona. Miękka. Nie wystąpiło u mnie uczucie podrażnienia, zaczerwienienia ani inna reakcja niepożądana.
Zapach peelingu długo unosi się w powietrzu oraz długo utrzymuje się na skórze. Wersja kokosowa to przyjemny zapach batonika Bounty. A kawa to kawa :)
Peelingi są dostępne na stronie producenta oraz od niedawna w Superpharm. Ja już poczyniłam zapasy (często można spotkać ten peeling w promocji) i zdążyłam obdarować tym peelingiem znajomych.
Znacie peelingi kawowe? Lubicie?
Zapach musi być cudny!
OdpowiedzUsuńWersja kokosowa mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńHmm.. Body Boom, Nacomi i Achae są w opakowaniach po 200 g, a tu mamy 100 g. Te 200 g są mega wydajne i może faktycznie niższa cena i 100 g opakowanie byłyby bardziej rozchwytywane. Bo jednak często cena 60 zł za peeling ludzi przeraża i nie ma się co dziwić. Taka 100g paczka wystarczy na solidne sprawdzenie produktu, a przy okazji nie zdąży zapach nam się znudzić. Super. Peelingi kawowe wielbię!
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nigdy peelingu kawowego ;)
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się taki słodki relaks :)
OdpowiedzUsuńCoraz więcej firm ich prowadza do swojego asortymentu, fajnie bo uwielbiam kawowe peelingi :)
OdpowiedzUsuńkocham peelingi kawowe, ale na razie testowałam te domowe! :)
OdpowiedzUsuńciekawe peelingi :)
OdpowiedzUsuńMają bardzo fajne opakowania :)Super post.
OdpowiedzUsuńhttps://weruczyta.blogspot.com/
Jak będę okazjonalnie w super pharm to może kupię :) choć planuje zrobić sama :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych peelingów, ale ten kawowy z wielką chęcią wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie się zapowiadają :) Lubię peelingi :)
OdpowiedzUsuńobawiam się, że zechciałabym skosztować kokosowej wersji :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam zapachowe peelingi ! :D czeka na mnie wersja kokosowa:p
OdpowiedzUsuńSandicious
Nie mialam okazji jezcze ich uzywac, ale po malu przymierzam sie
OdpowiedzUsuńja uwielbiam peelingi, najbardziej właśnie kawowy ;)
OdpowiedzUsuńMam w zapasach peelingi kawowe Body Boom, ale wygrałam je, bo na pewno nie kupiłabym ich w regularnej cenie. Z tych tańszych używałam tylko Nacomi i też super się u mnie sprawdzały :D
OdpowiedzUsuńte trzy składniki zdecydowanie pomagają zwalczyć cellulit, bardzo lubię takie peelingi
OdpowiedzUsuńMuszę się skusić :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za peelingiem kawowym, głównie ze względu na zapach, którego nie znoszę.
OdpowiedzUsuńTak fajnie pachnie? hmm moze się kiedyś skuszę choć mocno mnie nie kusi, bo czytałam, że można czuć popielniczkę...hmm
OdpowiedzUsuńkawowe peelingi są najlepsze
OdpowiedzUsuńNie miałam tych peelingów, ale ciekawe :)
OdpowiedzUsuńCiekawe peelingi. :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować taką formę peelingu
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym wypróbowała taki kawowy peeling. Uwielbiam zapach kawy!
OdpowiedzUsuńLubię, mam teraz wersję od Nacomi i bardzo przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kawowe peelingi:)
OdpowiedzUsuńJeszcze ich nie miałam, ale zauważyłam, że dużo osób teraz ich używa :) kocham takie zapachy :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę tą firmę, a kocham taką formę peelingów. Muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam robić swój peeling domowy z kawy ;D Ach...a potem jak łazienka pachnie ;D
OdpowiedzUsuńJa po prostu kocham peeling kawowy, zdecydowanie wole moje, domowej roboty. Sama sobie sknocę trochę kawy, cukru może cynamonu lub orzechów. Zależy na co mam ochotę. :) Kupne również są dobre, ale kto mi lepiej dogodzi jak nie ja sama? :D Pozdrawiam serdecznie, obserwuje i zostaję na dłużej. :)
OdpowiedzUsuńtego konkretnego peelingu nie miałam :) miała body booma, który zapewne działa podobnie i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńCięgle przechodzę obok nich w jednej z pobliskich drogerii, jeszcze się nie skusiłam i nie wiem dlaczego. :o
OdpowiedzUsuńCiekawe kosmetyki :) Ja peeling kawowy zrobiłam sobie sama :P
OdpowiedzUsuńtaki najlepszy:)
Usuńbardzo popularny ostatnio
OdpowiedzUsuńOoo - wiele słyszałam o peelingach kawowych. Super!
OdpowiedzUsuńTo chyba coś dla mnie. Ciekawi mnie czy warto spróbować. Na pewno!
Przefajne. Pozdrowionka cieplutkie :)
Słyszałam o nich pozytywne recenzje :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi kawowe! :) Mam Body Boom i Nacomi. Tego jeszcze nie miałam okazji testować.
OdpowiedzUsuńJa dawno nie sięgałam już po peelingi kawowe - uwielbiam cukrowe od Organic Shop :) Świetnie ścierają i mniej brudzą :D
OdpowiedzUsuńJak jednak znów mnie pociągnie w stronę kawowych to i tak raczej będę stawiać na te DIY z fusów ;)
Uwielbiam peelingi kawowe :) Sama ostatnio pisałam o nich na blogu :)
OdpowiedzUsuńPeelingi kawowe świetnie się u mnie sprawdzają. Ich jedyną wadą jest brudzenie wanny, ale przy tak dobry działaniu, mogę im to wybaczyć :) Z przyjemnością wypróbuję również propozycję Love Your Body.
OdpowiedzUsuńpeelingi lubie bardzo zwlaszcza olejkowe
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym go przetestowała, ciekawe jak by mi się sprawdził ;)
OdpowiedzUsuńwww.fancyem.blogspot.com
wygląda ciekawie
OdpowiedzUsuńmoja dieta sprzyja cellulitowi, hmm ale jakoś mam to gdzieś
OdpowiedzUsuńza to dobre peelingi uwielbiam ;D
Mam kawowy i przez opakowanie czuć już zapach ;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi kawowe ;) Świetnie się u mnie sprawdzają ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kawowe peelingi, co prawda testowałam tylko te z Body Boom i są rewelacyjne <3 Na pewno skuszę się jeszcze na inne firmy :)
OdpowiedzUsuńchyba muszę się w końcu przemóc i zrobić taki peeling kawowy :D
OdpowiedzUsuń