Selfie Project #NoBlackHeads
10:52
61
beauty
,
noblackheads
,
plastry oczyszczające
,
recenzje
,
selfie project
,
ultra oczyszczające plastry na nos
Chyba każda posiadaczka cery tłustej ze skłonnością do pojawiania się zaskórników marzy o tym, żeby ograniczyć widoczność czarnych główek pojawiających się na powierzchni cery. Z pomocą przychodzą nam różnego rodzaju produkty. Czasami są one mniej lub bardziej wymyślne w swojej formie. Ale skoro mają działać, to przez 15-20 minut można wyglądać jak ALF (pamięta go ktoś jeszcze?).
Firma Selfie Project proponuje nam sporo produktów, które rzekomo mają pomóc cerze z niedoskonałościami. Jedną z nowości są ultra oczyszczające plastry na nos #NoBlackHeads.
Plastry mają odblokować pory, głęboko je oczyścić oraz zapobiec powstawaniu nowych zaskórników. Zawierają wyciąg z zielonej herbaty oraz witch hazel (wyciąg z oczaru wirginijskiego).
Zielona herbata znana jest z właściwości oczyszczających i detoksykujących. Z kolei oczar wirginijski działa przeciwbakteryjnie, przeciwzapalnie oraz wyłapuje wolne rodniki.
Według obietnic producenta plastry po 15 minutach mają oczyścić nam nos z zaskórników otwartych. W instrukcji załączonej na każdym opakowaniu plastra opisane jest, że wystarczy umyć twarz, osuszyć i nakleić plaster.
Ale czy oczyszczanie zamkniętych porów ma sens? Według mnie nie. Dlatego ja przed nałożeniem plastrów zastosowałam parówkę ziołową, w celu otworzenia porów. Dopiero na tak przygotowaną twarz nałożyłam produkt i trzymałam go około 20 minut.
Plaster nie przykleił się prawie w ogóle dlatego też (zgodnie z zaleceniami producenta) zwilżyłam go delikatnie wodą. Po takim działaniu przykleił się bez problemu. Nie zsuwał się z nosa oraz nie odklejał podczas mówienia.
Jeśli chodzi o zapach - według mnie to zapach czystego kleju. Czytałam jednak wiele opinii różnych dziewczyn, które pisały o przyjemnej woni tego produktu. Oczywiście wiadomo, że są gusta i guściki. W mojej opinii to zapach czystego kleju.
Zdejmowanie plasterka w ogóle nie boli. Jednak smar, którym oblepiony był plaster przykleił się do skóry tylko z jednej strony pomimo, że produkt był właściwie zaaplikowany. Wyglądało to mniej więcej tak jakby tylko jedno skrzydełko nosa zostało oczyszczone.
Po 20 minutach i, według mnie, solidnym przygotowaniu skóry do oczyszczania na plasterku nie pojawił się ani jeden zaskórnik.
Stosowałyście te plastry? Jakie są Wasze opinie na ich temat?
PS. Ruszyły zapisy na MEET BEAUTY 2017, któraś z Was się wybiera? Ja się zgłosiłam, ale konkurencja będzie z pewnością ogromna! Jednak, kto nie ryzykuje ten nie pije szampana, czyż nie?
Słyszałam o tych plastrach, właśnie byłam bardzo ciekawe jak się sprawdzą. Szkoda, że nie dają zbytnio fajnych efektów :c
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto bardziej zainwestować w maseczki peel-off niż w te plastry :)
UsuńJa się jeszcze nie zgłosiłam na Meet Beauty. Sprawdzę i zobaczę czy mam wtedy wolne ;) Może się zgłoszę.
OdpowiedzUsuńA plasterki... hmmm... chyba obecnie się nie zdecyduję, bo odkryłam świetną maseczkę peel-off i daje radę ;)
Pozdrawiam serdecznie! :)
Maseczki peel-off uwielbiam. Jednak moja natura poszukiwacza produktu idealnego jest silniejsza ;D
UsuńNigdy nie stosowałam tych plastrów ale wyglądają super :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, wyglądem przyciągają. Jednak efekt żaden ;(
UsuńRaczej się nie skuszę. Marne efekty.
OdpowiedzUsuńEfekt nawet żaden. 10 złotych można spożytkować na coś innego :)
UsuńNie miałam okazji poznać jeszcze tych plasterków, ale czytałam, że średnio działają ;p pamiętam alfa :D Co do meet beauty to oczywiście się zgłosiłam, na pozostałych edycjach nie miałam okazji być mam nadzieję, że się uda, za ciebie też 3mam kciuki kochana :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za trzymanie kciuków. Chociaż mam świadomość tego, że przy blogu istniejącym nawet nie trzy miesiące mam marne szanse :)
UsuńJa kupiłam żel do mycia twarzy i jest spoko, ale będzie to bohater jednej butelki.
OdpowiedzUsuńU mnie takie plasterki totalnie się nie sprawdzają
OdpowiedzUsuńWyglądają mi na totalnego bubla... ;)
OdpowiedzUsuńCiekawiły mnie plastry ale działanie widzę takie sobie.
OdpowiedzUsuńo tych konkretnych nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie i życzę miłego dnia :)
ANRU,
nie miałam tych kosmetyków
OdpowiedzUsuńsuper że się zgłosiłaś
Ciekawe, ciekawe nie słyszałam o tych plasterkach :)
OdpowiedzUsuńMój blog
Nie miałam tych plasterków, ale zaciekawiły mnie ;)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam akurat tych plastrów, ale z innej firmy, której już nazwy nie pamiętam. Wiem, że nawet mi pomagały :)
OdpowiedzUsuńTakie plastry to może być jakaś opcja dla osób mających taki problem. Ja mam cerę suchą i wrażliwą, więc nie dla mnie. Ostatnio też u kogoś na blogu widziałam jakąś maszynerię wysysającą takie zaskórniaki. Sama nie wiem co lepsze:)
OdpowiedzUsuńStosowałam kilka plastrów, i u mnie tylko te z węglem się sprawdzają. Bardzo jednak ciekawi mnie maseczka peel-off. Ja się zapisałam lecz ciekawe co to wyjdzie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
też zapisuję się na meet beauty:D
OdpowiedzUsuńKiedyś zastanawiałam się nad ich zakupem, ale odpuściłam i wybrałam maseczki peel-off.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej firmie ;)
OdpowiedzUsuńStosowałam kilka podobnych plasterków na nos i chyba żaden nie dał większego efektu. A Alf'a pamiętam oczywiście;p
OdpowiedzUsuńNie sięgam po takie cuda ;D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tych plasterków:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie testuję ich bibułki matujące, żel i krem - póki co jestem zadowolona!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na urodzinowe rozdanie!
O plastrach akurat nie słyszałam, ale dzisiaj kupiłam z tej firmy peeling z maseczką i żelem 3 w 1, jestem mile, pozytywnie zaskoczona ;) Być może wypróbuję tych plastrów!
OdpowiedzUsuńWłaśnie używałam tych plastrów i jedyne co mi po nich zostało to strup na nosie, a niedoskonałości jak były tak są :D
OdpowiedzUsuńAktualnie testuje produkty z Selfie i jestem zadowolona ;) Ale tych plastrów nie mam... ;)
OdpowiedzUsuńmam podobne i nie dają kompletnie nic :(
OdpowiedzUsuńDawno temu stosowałam podobne płatki na nos, ale nie pamiętam jak się sprawdzały.
OdpowiedzUsuńJa nie wysyłam zgłoszenia bo niestety póki co to nawet nie będę miała wolnego jak załatwić. A musiałabym bym minimum kilka dni :) kawał świata :P
OdpowiedzUsuńno szkoda że plastry okazały się porażką... ja mam micel i puder z tej marki i przyznam że lubię
OdpowiedzUsuńUżywałam już różne plastry na wągry i żadne mi się nie sprawdziły. Wolę solidny peeling i maski oczyszczające.
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie ;)
ja stosuje plastry z newtowns labs i są rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńWidziałam tą markę na półkach w drogerii. Ciekawe plasterki, mogłyby się dobrze sprawdzić na mojej problematycznej cerze :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie stosowałam takich plastrów, ale mam z tej firmy peeling, którym jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńwww.moda-eny.blogspot.com
nie znam marki
OdpowiedzUsuńRaz przetestowałam podobne plastry, które w ogóle nie sprawdziły mi się. A po twoim teście, tych również nie przetestuję. Muszę szukać dalej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam kochana :* glamcia.blogspot.com
Ostatnio coraz częściej trafiam na opinie produktów tej marki :)
OdpowiedzUsuńMam takie plasterki, choć innej marki. Stosuję je u mojego męża i jestem z efektów zadowolona, choć pewnie zaaplikowane po masce rozpulchniającej czy, jak u Ciebie, parówce, dałyby lepszy efekt.
OdpowiedzUsuńplasterki takie miałam podobne z Biedronki i u mnie się sprawdziły:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o takich plastrach, z chęcią je wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie!
Słyszałam o takich plasterkach ale nigdy nie miałam okazji ich stosować :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę i taką firmę i taki sposób walczenia z tym problemem. Nie stosowałam takich plasterków :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko;) Tak Po Prostu BLOG Dziękuję za odwiedziny :)
To oznacza, że nie masz tych zaskórniaków! A tak poważnie, to nie stosowałam ale też spotkałam się z różnymi opiniami, co nie zmienia jednak faktu, że raczej się skuszę :) przetestować mogę a nóż akurat podziała :) A próbowałaś plastry z innej firmy?
OdpowiedzUsuńOj mam, mam. Próbowałam wszystkie dostępne w Rossmannie - Isane, jakieś na wzor tych koreańskich. I nic ;( zamówiłam maskę węglowa peel off.
UsuńU mnie ostatnio sprawdzają się plasterki na nos Beauty Formulas Tea Tree ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś stosowałam takie plastry tylko już nie pamiętam z jakiej firmy, ale takie rzeczy w ogóle się u mnie nie sprawdzają :( Zapraszam do siebie: http://makeupcoscokocham.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńwygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę cudownego weekendu :)
ANRU,
Mi pomagają częste peelingi i maseczki. Nie musiałam jeszcze nigdy używać plastrów :)
OdpowiedzUsuńTakie plasterki chętnie bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńInteresting brand!
OdpowiedzUsuńI`m following ur blog with a great pleasure via GFC
Please join me
Sunny Eri: beauty experience
Szkoda, że się nie sprawdziły
OdpowiedzUsuńplastry sobie zatem odpuszcze
OdpowiedzUsuńja uzywam charcoal plastow od sofreshsoclean na nos i sa super :)
OdpowiedzUsuńHmmm, dziwne.... Kupiłam też te plastry, ale po tym co piszesz mam wrażenie, jak byśmy używały dwóch różnych produktów! Aż sprawdziłam i okazuje sie, ze mam plastry Selfie Project w nowej odsłonie - mają czarny kolor, a w swoim składzie węgiel bioaktywny. Czarny nos wygląda zabawnie, ale u mnie się bardzo sprawdziły i mogę je szczerze polecić;). Uzywam tez innych kosmetyków tej frmy i jestem super zadowolona!
OdpowiedzUsuńPS. blog dołączam do obserwowanych :)
Słyszałam też o tych plastrach z węglem bioaktywnyn. Niestety u mnie w drogerii ich nie było. Gdy tylko je gdzies dostanę na pewno zrobię porownanie tych plastrow ;)
UsuńStosuję je regularnie, ale szczerze mówiąc szału nie ma jeżeli chodzi o oczyszczanie z wągrów, ale żel 3w1 stosowany jako peeling z tej samej firmy jest naprawdę przyjemny i dobrze działa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!