Czy jesteś 'lagom'?
19:02
30
Dania
,
hygge
,
lagom
,
lifestyle
,
minimalizm
,
Skandynawia
,
styl skandynawski
,
szczęście
,
Szwecja
Świat oszalał na punkcie Skandynawii: modnie jest mieć minimalistycznie urządzone mieszkanie, stosować się do przeróżnych filozofii wywodzących się z tego kręgu kulturowego. Przeróżne portale, szczególnie Instagram, "zalany" jest zdjęciami książki, kubka gorącej czekolady i zapalonej świeczki wprowadzając obserwującego w błogi spokój. Jednak jak grzyby po deszczu wykreował się nowy, skandynawski, trend...
Hygge
Tak było w 2016 roku. I jak to z modą jest, szybko się skończyła - chociaż ta idea narodziła się w Danii ponad 200 lat temu!,. Duńskie "hygge" jest ideą kojarzącą się z przytulnym kominkiem, idealnie dobraną parą grubych skarpet oraz faktem iż od dawna wpisuje się w skandynawską kulturę. Za sprawą książki wydanej w minionym roku "hygge" rozprzestrzeniło się na całą Europę. Modnie było być "hygge", robić "hygge" rzeczy, "hyggować". Zjawisko to, bo tak zwykło się mówić o epidemii "hyggowania", rozprzestrzeniło się nawet poza granice Europy. Potwierdzeniem tego, jest fakt iż w samych Stanach wydano ponad dwadzieścia książek na ten temat. Czym jest "hygge"? W skrócie mówiąc to odpowiedź na pytanie: jak żyć, żeby osiągnąć szczęście i być szczęśliwym.
Lagom
Lagom, z kolei, jest szwedzką koncepcją oznaczającą "nie za dużo, nie za mało". W dosłownym tłumaczeniu lagom oznacza "wystarczająco, wystarczy, dokładnie". W przeciwieństwie do swojego duńskiego brata, który ukierunkowany był na uchwycenie chwili. Lagom jest etosem umiarkowania, powściagności. Oznaczać to ma,że nie skupiamy się tylko na momencie życie, ale stylu życia, do którego powinniśmy dążyć żeby odnaleźć szczęście.
Lagom ma uczyć nas skromnego, nieprzesadzonego, życia. Życia w zgodzie z naturą, z sobą, oraz z cieszenia się z małych przyjemności. Na drugi plan odstawione są w tej filozofii życia sprawy materialne - powinniśmy być szczęśliwi małym kosztem.
Nie
szukając daleko, znana wszystkim Ikea, wydała ostatnio program "Live
Lagom project". Skupia się on na tym aby nauczyć społeczeństwo być
bardziej 'eko'. Projekt dotyczy takich spraw jak oszczędzanie wody,
recykling, prowadzenie zdrowego trybu życia.
Jak 'lagom' wygląda w praktyce?
- Zamiast kupowania kolejnej foliowej torby, zainwestuj w bawełnianą torbę eko - jest wielorazowa, wytrzymała, o małych wymiarach, często z interesującym wzorem bądź napisem.
- Zainwestuj w rośliny, otaczaj się nimi.
- Ćwicz jogę, medytuj, spaceruj.
- Zdrowo się odżywiaj.
Wszystko brzmi pięknie, prawda? Hipstersko? To na pewno, bo z pewnością ładniej wygląda jeśli w podpisie na Instagramie zamieścimy "lagom zakupy" w przepięknym otoczeniu zieleni, rowerów i słońca, niż zdjęcie foliówek w autobusie i zupełnie zwykłe, codzienne, zakupy - czyż nie?
Według mnie jest to zjawisko niepotrzebne. Czy wszystko co robimy musi mieć jakąś szałową nazwę? Od lat różnego rodzaju firmy próbują uczyć swoich konsumentów bycia 'eko'. Dzieci w szkołach uczą się o prowadzeniu zdrowego stylu życia. Więc po co nazywać to jakimiś wymyślnymi nazwami?
Jestem bardzo ciekawa waszej opinii na temat "hygge" i "lagom". A może, któraś z was ściśle stosuje się do tych filozofii życiowych? Jeśli tak, to napiszcie jak wygląda to z waszej perspektywy :)
*zdjęcie tytułowe pochodzi ze strony http://kaboompics.com/ licencja CC
* pozostałe zdjęcia pochodzą ze strony https://pl.pinterest.com/
Myślę że każdy powinien dbać o środowisko, uprawiać sporty i posiadać w mieszkaniu jakieś roślinki :) co raz więcej ludzi to rozumie.. nawet moja babcia stosuje się do tych zasad od bradzi dawna. Teraz nawet rozdaje koleżankom torby które sama uszyla :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Każdy powinien - więc po co kombinować i nadawać temu jakieś nazwy i podciągać pod jakąś wyższą ideę? Jak dla mnie jest to bez sensu ;)
UsuńModa jak moda.. dziś jest na Skandynawię, a za chwilę będzie na Orient, a jeszcze później na Latino.. ja nie ulegam modom. Lubie minimalizm i torby eco, ale nie łączę tego z żadną filozofią.. ma mi być wygodnie, a nie modnie. :D
OdpowiedzUsuńTorba eko zawsze ze mną :D Szczerze mówiąc robiąc to porównanie sama dowiedziałam się, że 'lagom' nadaje temu jakąś wyższą filozofię :D
UsuńO ile jestem jak najbardziej za eko stylem życia, o tyle ta cała moda na hygge - owszem, jest to fajna idea - celebrowanie przytulności, ciepła domu... Jednak to troszkę jest naciągane. Zostało ładnie opakowane i sprzedane pod płaszczykiem nowej, chwytliwej nazwy ;) Podobnie jest z "logom" w moim odczuciu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dokładnie ma takie samo zdanie!
UsuńCzyli częściowo bycie lagom to bycie eko, tylko to taka nowa nazwa;p No cóż, ja tam nie śledzę tych wszystkich trendów. Staram się być eko, żyć zdrowiej, cieszyć się drobnostkami... I nie potrzebuję do tego jakiejś nazwy.
OdpowiedzUsuńdokładnie! myślę, że całkiem niedługo pojawi się znowu coś nowego...tylko po co?
UsuńLubię minimalizm, jasne wnętrza, prostotę i dodatki nadające przytulność. Często sama oglądam takie zdjęcia, bo są po prostu estetyczne i miło się na nie patrzy. Jednak nigdy nie nadawałam temu głębszego sensu i nie interesowałam się tymi pojęciami ("lagom" i "hygge"). Jestem za tym, by stawiać na produkty eko, ale nie sądzę, by była potrzeba nazywania tego nowym trendem ;)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że nadawanie nowych pojęć rzeczom i przekonaniom, które od dawna funkcjonują społeczeństwie jest po prostu bez sensu...
UsuńJakoś nie podążam za moda, a za tym co lubię i co mi się podoba. Moda przeminie, zmieni się i będzie nowa. ;-)
OdpowiedzUsuńI ponownie wróci za jakiś czas w takiej samej lub podobnej formie ;) Również nie jestem zwolenniczką podążania za tym co modne - wolę swoje racje i przekonania ;D
UsuńModa jak to moda - szybko sie skonczy :P
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że za jakiś czas nie pojawi się kolejne, nowe - skandynawskie- sformułowanie na rzeczy i działania, które już w społeczeństwie funkcjonują i którym nie trzeba nadawać głębszego sensu filozofii :)
UsuńJa jakoś nie pędzę za tym, co modne. Wyrabiam sobie swój własny styl.
OdpowiedzUsuńI to jest prawidłowe podejście ;)
UsuńPodążam za modą jeśli jest zgodna z tym, co mi się podoba. ;]
OdpowiedzUsuńNie znałam tych pojęć.
;)
UsuńZdecydowanie jestem lagom ;D Kochałam minimalizm jeszcze wtedy jak to nie było modne ;) Zawsze toczyłam spory z moją kochaną rodzicielką - która jest moim przeciwieństwiem - kocha jak jest DUŻO ( dużo za duzo ) ::D A książkeę hygge czytam ;) lekka, przyjemna z przymróżeniem oka ;)
OdpowiedzUsuńJa podchodzę sceptycznie do " trendów " :) szybko przemijają
OdpowiedzUsuńJa żyję skromnie i nie potrzebuję wielu rzeczy, ale czy to oznacza, że jestem lagom? To obce dla mnie słowo i masz rację - niepotrzebne. Lansują nam te nazwy bo teraz wszystko musi mieć swoją markę. Niektórzy podążają za modą więc będą lagom na jakiś czas, a potem przerzucą się na coś innego. A przecież nie o to w tym wszystkim chodzi.
OdpowiedzUsuńNie jestem lagom. Nie umiem żyć minimalistycznie.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Ja po prostu mam...swoją filozofię życiową :P W domu wystrój jest stosunkowo minimalistyczny, bo po co wydawać niebotyczne pieniądze na meble, na które potem potrzeba poświęcać więcej czasu przy sprzątaniu? ;)
OdpowiedzUsuńNa razie nie wystąpiła u mnie jako taka całkowita inspiracja którąś z filozofii...Wszystko podpasowuję pod siebie ;)
Lubię taki minimalistyczny styl :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę te nazwy :D Historia lub się powtarzać i tak też jest z tymi "filozofiami". Wracają tylko pod inną nazwą :)
OdpowiedzUsuńMi bliżej do Lagom, ale ja nie kieruję się raczej modą, ani w ubiorze ani w życiu. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziwne nazwy, ale żeby było coś cool to musi być dziwne, aby stało się popularne na dużą skalę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Moim zdaniem każda moda, która sprawia, że nasze życie jest bardziej wartościowe jest dobra. Czasami potrzebujemy zewnętrznego bodźca motywującego do pozytywnych zmian. I wszystko mi jedno czy ktoś bardziej o siebie i o środowisko zadba ze względu na lagom czy na cokolwiek innego. Najważniejsze, żeby się rozwijać :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę w ogóle o takich nazwach... Zaciekawiłaś mnie tym postem i muszęw ięcej na ten temat przeczytać... Ale zgadzam się jak najbardziej z My strawberry fields!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥,
MADEMOISELLE BLOG
Wydaje mi się, że oprócz oczywistego marketingu i napędzania kieszeni producentom temu całemu nadawaniu oczywistym kwestiom wymyślnych nazw towarzyszy zachowanie ludzi, którzy lubią być trendy. Ma to swoje plusy w postaci właśnie tego, że rośnie świadomość konieczności dbania o środowisko etc. Ale! napędzany jest tym samym motor biznesu i niestety bogaci stają się jeszcze bogatsi bazując na ludzkiej naiwności.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!