Smak i zapach pomarańczy
Czy
jest coś cudowniejszego niż pobudzenie się świeżą pomarańczą?
Według mnie - nie ma.Dlatego często w kosmetykach sięgam po ten
zapach. Zdecydowanie na noc wolę otulić się zapachem cudownego
kokosu, a rano dostać cytrusową energię. Też tak
macie?
Zdecydowałam się pokazać Wam dwa kosmetyki z taką nutą
zapachową. Jednak nie tylko o zapach tutaj chodzi. W owocach
cytrusowych można odnaleźć bardzo duże ilości witaminy C.
Powszechnie wiadomo, ze witamina C ma właściwości odpornościowe.
W kosmetyce natomiast nazywana jest "królową
młodości".
Dlaczego?jest najsilniejszym przeciwutleniaczem występującym poza komórką (ale i wewnątrz komórki także spełnia ważną rolę ochronną przed uszkodzeniami oksydacyjnymi). Zwalcza wolne rodniki i inne niekorzystne skutki promieniowania UV.
Stymuluje syntezę kolagenu – kwas askorbinowy jest niezbędny w reakcjach zachodzących w aminokwasach, budujących łańcuchy polipeptydowe składające się na włókna kolagenowe.
Zmniejsza syntezę enzymów z klasy metaloproteinaz, m.in. kolagenazy, przez co hamuje degradację kolagenu i elastyny.
Stymuluje syntezę kwasu hialuronowego.
Uszczelnia naczynia krwionośne, zwiększa elastyczność ścian naczynek włosowatych, poprawia mikrocyrkulację i zmniejsza zaczerwienienia skóry.
Hamuje produkcje melaniny, przez co rozjaśnia skórę, wspomaga usuwanie przebarwień.
Jako delikatny kwas PHA (polihydroksylowy) delikatnie złuszczaskórę.
Sprzyja syntezie ceramidów skóry, przez co wzmacnia barierę lipidową naskórka, odpowiedzialną za nawilżenie skóry.
Regeneruje witaminę E – wpływa na jej odbudowę.
Działa łagodząco, przeciwzapalnie, wspomaga gojenie uszkodzeń skóry i regenerację naskórka.
Wspomaga ochronę anty-UV i stanowi doskonałe uzupełnienie preparatów ochronnych z filtrami. Należy przy tym pamiętać, że ilość witaminy C w skórze drastycznie spada pod wpływem promieniowania UV.
Wzmacnia odporność skóry, która ulega zmniejszeniu pod wpływm promieniowania UVB, dzięki czemu zapobiega zmianom kancerogennym skóry.
Sprzyja zmniejszeniu rozstępów.
Redukuje wytwarzanie łoju, zapobiega utlenianiu się sebum na powierzchni skóry, pomaga w likwidowaniu wyprysków i przebarwień.
źródło:http://uroda40plus.pl/witamina-c-w-kosmetyce-krolowa-mlodosci/
Sporo
tego, prawda?
Dzisiaj jednak chciałabym się skupić na dwóch kosmetykach, które zawładnęły moją pielęgnacją twarzy kilka miesięcy temu. Dla osób, które nie widziały kilku poprzednich wpisów przypominam, że obecnie publikowane są zaległe posty - sprzed kilku miesięcy.Make Me Bio Orange Energy jest to krem przeznaczony do pielęgnacji cery normalnej i wrażliwej. Generalnie firma Make Me Bio jest to polski producent kosmetyków naturalnych, w swojej ofercie ma nie tylko kremy do twarzy, ale również cudowną wodę różaną, krem pod oczy oraz puder oczyszczający do twarzy.
Producent o tym kosmetyku pisze w następujący sposób:
Doskonały krem opracowany na bazie wody z
kwiatu pomarańczy, która z łatwością przenika w głąb komórek
skóry, przywracając jej równowagę. Działa lekko ściągająco,
rozjaśnia i tonizuje skórę. Orzeźwiający zapach kwiatu
pomarańczy działa stymulująco na umysł. Olejki z migdałów,
jojoba i shea doskonale nawilżają, odżywiają i chronią skórę
nie pozostawiając uczucia ociężałości. Wyciąg z rumianku dodaje
uspokajająco- łagodzące funkcje. Ten aksamitny krem jest
idealnym wyborem na świeżą dawkę energii każdego dnia!
Pomimo
tego, że przeznaczenie tego kremu jest troszeczkę inne: skierowany
jest bowiem do cery normalnej i wrażliwej, bardzo dobrze sprawdzi
się u posiadaczek cery mieszanej, odwodnionej. Zapach w kosmetykach
jest ważny: ten przepięknie pachnie pomarańczami i mandarynkami i
w żaden sposób nie przytłacza.
Jeśli chodzi o samo opakowanie to krem zamknięty jest w ciemnobrązowym, szklanym pojemniczku. Bardzo solidne szkło nie pozwala na roztrzaskanie się kosmetyku przy bliższym kontakcie z podłogą.
W działaniu krem idealnie nawilża skórę. Wszystkie suche skórki znikają, cera jest ujednolicona, a blizny delikatnie rozjaśnione. Nie potrzeba nakładać grubej warstwy kosmetyku aby odczuć efekt idealnie napiętej skóry. Wystarczy cienką warstwę delikatnie wklepać.
Ja jestem bardzo zadowolona z działania tego kremu. Oczywiście jak w każdych kosmetykach naturalnych, jest ograniczenie do 6 miesięcy do zużycia.
Skład: Citrus Aurantium Dulcis (Orange Blossom) Flower Water, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Cetearyl Glucoside, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Cetyl Alcohol, Glyceryl Monostearate, Tocopherol (Vitamin E), Glycerin, Matricaria Chamomilla (Chamomile) Flower Extract, Benzyl Alcohol, Potassium Sorbate, Dehydroacetic Acid, Parfum, Limonene*, Linalool*
Jeśli chodzi o samo opakowanie to krem zamknięty jest w ciemnobrązowym, szklanym pojemniczku. Bardzo solidne szkło nie pozwala na roztrzaskanie się kosmetyku przy bliższym kontakcie z podłogą.
W działaniu krem idealnie nawilża skórę. Wszystkie suche skórki znikają, cera jest ujednolicona, a blizny delikatnie rozjaśnione. Nie potrzeba nakładać grubej warstwy kosmetyku aby odczuć efekt idealnie napiętej skóry. Wystarczy cienką warstwę delikatnie wklepać.
Ja jestem bardzo zadowolona z działania tego kremu. Oczywiście jak w każdych kosmetykach naturalnych, jest ograniczenie do 6 miesięcy do zużycia.
Skład: Citrus Aurantium Dulcis (Orange Blossom) Flower Water, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Cetearyl Glucoside, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Cetyl Alcohol, Glyceryl Monostearate, Tocopherol (Vitamin E), Glycerin, Matricaria Chamomilla (Chamomile) Flower Extract, Benzyl Alcohol, Potassium Sorbate, Dehydroacetic Acid, Parfum, Limonene*, Linalool*
Lirene C+D pro Vitamin Energy skoncentrowane serum
Producent o tym kosmetyku pisze w następujący sposób:
Specjalistyczne serum, które zapewnia idealną pielęgnację uzupełniającą, gwarantując widoczny efekt rewitalizacji i stymulacji energetycznej skóry. Optymalna zawartość kompleksu wit. Duo C oraz wit. D pro zapewnia wielowymiarowy efekt odmłodzenia. Duo C skutecznie penetruje skórę, chroniąc DNA komórkowe oraz aktywując syntezę białek kolagenu. Intensywnie rewitalizuje i rozświetla. Wit. D pro wspomaga barierę naskórkową oraz stymuluje naprawę mikrouszkodzeń, spowodowanych starzeniem i negatywnym wpływem środowiska. Unikalny kompleks SkinAwake, naturalnego pochodzenia i bogaty w mikroelementy, cukry i witaminy wspomaga procesy odnowy komórkowej zachodzącej podczas snu. Komórki są lepiej odżywione, a skóra pełna energii i witalności. Wysokocząsteczkowy kwas hialuronowy wiąże wodę w skórze, nawilżając i wygładzając. Zamknięta w gwarantujących stabilność mikrokapsułkach wit. E, zapewnia ochronę antyrodnikową oraz odpowiedni poziom nawilżenia skóry.
W gęstym żelu zatopione są kuleczki z witaminami, które rozpuszczają się pod wpływem rozsmarowywania ich na skórze. Serum ma bardzo cytrusowy - energezytujący - zapach. Jednak według mnie jest on dużo bardziej sztuczny niż wspominany wcześniej Make Me Bio. Na skórze pozostawia lekko lepiącą się warstwę.
Nie zrobił krzywdy, ale też jakoś mnie nie zachwycił.
Skład: Aqua (Water), Propanediol, Alcohol Denat., Triethanolamine, Carbomer, PPG-26-Buteth-26, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Glycerin, Buteth-3, Disodium EDTA, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer,Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Fruit Extract, Ethylhexylglycerin, Sodium Benzotriazolyl Butylphenol Sulfonate,Cichorium Intybus (Chicory) Root Extract, Ascorbyl Tetraisopalmitate, Cellulose, Mannitol, Lactose, Ethyl Ascorbic Acid, Lecithin, Tributyl Citrate, Sodium Hyaluronate, Lonicera Japonica Flower Extract, Lonicera Caprifolium Flower Extract, Hydroxypropyl Methylcellulose, Tocopheryl Acetate, Polysorbate 20, Phenoxyethanol, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Parfum (Fragrance), Limonene, Hexyl Cinnamal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Linalool, Citronellol, Geraniol, CI 77492 (Iron Oxides), CI 19140 (FD&C Yellow No. 5), CI 12085 (D&C Red No. 36), CI 16035 (FD&C Red No. 40).
A Wy lubicie cytrusowe zapachy w kosmetykach?
Ja akurat nie przepadam za tym zapachem.
OdpowiedzUsuńMam to serum i lubię aplikować na szyję i dekolt, bo skóra po nim jest mięciutka :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam zapach pomarańczy!
OdpowiedzUsuńUwielbiam cytruski :) tego serum własnie używam,ale na dzień,pod makijaż,faktycznie jest ciut lepki ale o dziwo zimą mi to nie przeszkadza :)
OdpowiedzUsuńTo mi się podoba! Lirene ma bardzo fajne kosmetyki.
OdpowiedzUsuńMogłabym spróbować :)
Pozdrawiam :)
Lubię cytrusowe zapachy w kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak u mnie sprawdzi się Lirene bo mam cały zestaw z tej serii :)
OdpowiedzUsuńTo serum z Lirene jest bardzo ciekawe, zainteresowało mnie :)
OdpowiedzUsuńz Make mi Bio mam krem pod oczy, ale jeszcze nie używałam
OdpowiedzUsuńpomaranczowy make me bio uwielbiam.
OdpowiedzUsuńSerum bardzo mnie zaciekawiło. Przyjrzę się mu bliżej :)
OdpowiedzUsuńMnie odpowiadalby taki zapach :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie uwielbiam zapach pomarańczy
OdpowiedzUsuńciekawy ten krem z make me bio :)
OdpowiedzUsuńpowiem szczerze, że to brzmi ciekawie! :) zapach musi być boski <3
OdpowiedzUsuńLubię cytrusowe zapachy, ale niestety Twoje propozycje raczej nie podpasowałyby mojej kapryśnej cerze. Nie znaczy to jednak, że w pewnym sensie nie kuszą ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pomarańczowy zapach! :) Ciekawa jestem tych kosmetyków. Kremu miałam próbkę malutką tylko, ale wydawał mi się za ciężki do mojej tłustej cery.
OdpowiedzUsuń