Instagram made me buy it!
15:22
25
catrice
,
eos
,
golden rose
,
HD Liquid Coverage
,
i'm coco nut
,
miya cosmetics
,
recenzje
Posiadając konto na portalach internetowych jesteśmy narażeni na wiele niebezpieczeństw. W dodatku kiedy 90% kont, które obserwujesz to konta blogerek urodowych jesteś narażona na jeszcze jeden problem zwany potocznie: "MUSZĘ TO MIEĆ!".
I tak powstała moja lista kosmetyków, które kupiłam poprzez ich dobre opinie oraz fakt, że zalewały moją "ścianę" Instagramową atakując mnie kilkanaście razy dziennie.
Zapraszam na mój Instagram made me buy it!
Krem MIYA COSMETICS MYWONDERBALM I'm Coco Nuts.
Jest to intensywnie nawilżający krem, który nie dość, że pachnie genialne to jeszcze koi cerę. Wszelkie rozdrapania, strupki goją się o milion razy szybciej. Wersja kokosowa polecana jest dla cer tłustych. Krem nie zapycha skóry, co w przypadku takiego rodzaju cery jest bardzo ważne. Bardzo szybko się wchłania, jednocześnie zostawiając skórę matową. Jak już wspominałam skóra jest niesamowicie nawilżona, miękka.
Niech nie zwiedzie was konsystencja kremu. Jak dla mnie przypomina ona bardzo "bogaty" krem do rąk, kompletnie nie kojarzący się z produktem do twarzy. Co prawda dość topornie rozprowadza się na skórze, jednak nie powoduje jej obciążenia. Idealnie sprawdza się pod makijaż. Podkład nie roluje się na nim. Nie powoduje również szybszego przetłuszczania się twarzy. Jak dla mnie hit.
Jeśli chodzi o skład to jest on genialny - olejek kokosowy, olejek sezamowy, witamina E, prowitamina B%. W 96,5% naturalności za 29.90 (obecnie w HEBE za 17.99)
Zapach, czyli coś co jest dla mnie bardzo ważne. Nie jest to czysty kokos. Osobiście wyczuwam nuty kokosu i mięty. Bardzo lekki, orzeźwiający zapach. Pięknie komponujący się z letnim słońcem!
CARTICE HD LIQUID COVERAGE KOLOR010
Pamiętacie ten moment, kiedy po kilku tygodniach poszukiwań w końcu udaje wam się upolować ten podkład? Obecnie jest on dostępny prawie w każdej drogerii, gdzie znajduje się szafa Catrice. Jego popularność spadała?
Być może przez jego wszechobecny brak, był tak przeze mnie pożądany. Gdy go znalazłam bez zastanowienia wzięłam dwa opakowania od razu. I były to dwa ostanie opakoawnia w moim życiu.
Dlaczego? Przy stosowaniu tego podkładu moja cera zaczęła źle wyglądać. Pojawiła się fala zaskórników zamknięty. Jednak przez to, że na mojej skórze zawsze jakieś niedoskonałości są, nie przejęłam się ich obecnością. Dopiero niedawno trafiłam na kilka recenzji, gdzie autorki przestrzegały przed stosowaniem tego produktu. Rzeczywiście w momencie odstawienia przeze mnie podkładu na twrzy nie pojawiały się żadne nowe niedoskonałości. Jednak zaskórniki zamknięte cały czas na niej pozostały.
Czy polecam ten podkład? Tak, jeśli wasza twarz nie zapycha się szybko. Dlaczego polecam? Bo kolo 010 jest idealny dla bardzo bladych osób, bo podkład utrzymuje się długo na twarzy i nie wymaga poprawek w ciągu dnia.
EOS Promegrante Raspberry
Moje usta są bardzo przesuszone, pomimo stosowania wszelakich nawilżaczy. EOS był na mojej liście urodzinowej, dlatego przy promocji w Rossmannie nie omieszkałam się wrzucić go do koszyka. Skład oczywiście jak najbardziej na plus: 95% produktów organicznych mówi samo za siebie.
Zapach granatu i maliny bardzo przypadł mi do gustu. Słodki, owocowy. Wyczuwalny na ustach.
Jeśli chodzi o nawilżenie to rzeczywiście ono jest. Nawet po przysłowiowym zjedzeniu pomadki z ust, pozostają one przez pewien czas nawilżone. Jednak na miejsca bardziej wymagające będzie on za słaby.
GOLDEN ROSE LONGSTAY
O tych pomadkach pisałam już nie raz na tym blogu. Dlatego przytoczę tekst, który pojawił się przy poście o tych pomadkach.
Opis producenta: Pomadka w płynie gwarantuje perfekcyjne, pełne pokrycie ust matowym kolorem przez wiele godzin, bez uczucia przesuszenia i lepkości. Lekka formuła wzbogacona w witaminę E i olej z awokado sprawia, że usta stają się niezwykle nawilżone i gładkie. Elastyczny aplikator i kremowa konsystencja zapewniają wygodne rozprowadzanie produktu. Po aplikacji należy odczekać chwilę, aby uniknąć rozmazania.Produkt łatwo można zmyć przy pomocy dwufazowego płynu do demakijażu.
Jeśli chodzi o gamę kolorystyczną, to według mnie, są one bardziej specyficzne. Nie wszyscy odnajdą w niej swojego ulubieńca. W niektórych wersjach kolorystycznych w produkcie znajdują się drobinki. Są one wyczuwalne podczas nakładania.Pomadki posiadają dość duży aplikator. Wygodnie nakłada się nim produkt na usta, ciężej jest wykonywać nim jakieś precyzyjne poprawki. W przypadku koloru 15 niestety nie obejdzie się bez konturówki. Ja używam bezbarwnego wosku z Golden Rose, który świetnie się sprawdza w tej roli.Pomadka jest kremowa w konsystencji. Pachnie waniliowo - mi osobiście ten zapach bardzo przeszkadza. Jest bardzo trwała na ustach, nie ściera się podczas jedzenia i picia. Mat jaki osiągalny jest tą pomadką jest genialny!Posiadam kolory: 10, 15
Jestem ciekawa, co wy kupiłyście pod wpływem Instagrama czy Youtube - podzielcie się tym w komentarzach, być może poznam produkt, który tak bardzo mnie zainspiruje, że będę musiała go mieć :)
HD <3
OdpowiedzUsuńKurde a tak miałąm ochotę na Catrice, ale chyba mam wystarczająco niedoskonałości żeby sobie jeszcze dokładać :D
OdpowiedzUsuńJa też mam taką listę :) Pewnie większośc z tych rzeczy kupię i nie będę używać, ale chcę i muszę ;)
OdpowiedzUsuńMiałam jakiś czas temu ochotę na podkład Catrice HD, ale nie chcę krzywdzić swojej, bo ostatnio jest coraz lepsza 😉
OdpowiedzUsuńChyba muszę sobie upolować ten krem.
OdpowiedzUsuńMam podkład z Catrice i bardzo go lubię, ale nie stosuję go codziennie i może dlatego nie zauważyłam dodatkowych niedoskonałości.
Pomadki Golden Rose są genialne. Mam te płynne, w kredce i standardowe i uwielbiam wszystkie. Z płynnych mam 3 kolory i mam ochotę na kolejne i z pewnością sobie je kupię.
Krem na pewno kupię, bo kusi mocno, a opisem zapachu jeszcze bardziej mnie zachęciłaś ♥ Eosa mam i bez szału.
OdpowiedzUsuńZ podłądu od Catrice jestem mega zadowolona ! W tamtym roku go upolowałam i tak jest ze mną do teraz :) Buziaki :*
OdpowiedzUsuńSuper to wygląda :)
OdpowiedzUsuńJa najczęściej decyduję się na podobne podkłady do tego Catrice ostatnio, bo po prostu uwielbiam taki efekt. Muszę go kupić.
Pozdrowionka :)
Jestem ciekawa kremu.
OdpowiedzUsuńkrem miya mam zamiar wypróbować :) zresztą teraz są w hebe na promocji -40% to trzeba się zaopatrzyć :)
OdpowiedzUsuńMam tę pomadkę Golden Rose :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zaopatrzyć się w Eos. Krem wydaje się całkiem fajny. Świetny post.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Ja ogólnie dużo kupuję pod wpływem blogów i vlogów (między innymi krem Miya, tylko żółty), ale pod wpływem instagrama kupiłam sobie pomadkę matową Sephory. W ogóle pomadki najczęściej kupuje pod wpływem innych kanałów. Catrice też mam w planach. ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym kremem Miya i zerknę sobie na nie przy okazji wizyty w Hebe;) Ja zaopatrzyłam się w matową kredkę GR i czarne mydło pod wpływem kont społecznościowych i jestem z nich bardzo zadowolona;)
OdpowiedzUsuńJa jestem odporna na takie pokusy. Kupuję tylko to co akurat potrzebuję i dzięki temu nie mam kosmetyków przeterminowanych, które potem trzeba wyrzucić. Czasem jednak jakiś produkt mnie zaciekawi, czytam recenzję i jeśli jest dobra to kupię jak to, co mam mi się skończy:)
OdpowiedzUsuńo, ten kremik jaki fajny :)
OdpowiedzUsuńMam pomadkę z GR, bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńJa doczekałam się problemów ze skórą po korektorze z Catrice...
OdpowiedzUsuńJa dzięki insta skusiłam się na EOSa i nie żałuję ♥
OdpowiedzUsuńByłam dzielna i na ten podkład jeszcze się nie pokusiłam ;)) a Ty teraz kusisz mnie kremem.... ;))
OdpowiedzUsuńInstagram rowniez mnie skusil do zakupow kosmetycznych i nie tylko juz wiele razy ;)
OdpowiedzUsuńHahaha, ja tam nie obserwuję kont blogerek urodowych. Problem z głowy. xD
OdpowiedzUsuńEh, EOSy wszędzie, a ja jeszcze nie mam swojego.
Krem Miya mnie kusi! a pomadki GR uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńStaram sie być odporna ma działanie różnych zachęt do kupna :)
OdpowiedzUsuńEOS i Longstay także kupiłam w sumie trochę przez instagram a trochę przez youtube. Oba produkty bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuń