Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nowosci. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nowosci. Pokaż wszystkie posty
NOWOŚCI KOSMETYCZNE [MAJ 2020]

NOWOŚCI KOSMETYCZNE [MAJ 2020]



Cześć!
Za rogiem czeka na nas czerwiec, zatem pora na podsumowanie kosmetycznych zakupów maja.
Nie było ich dużo. W tym miesiącu bardziej skupiłam się na dodatkach do domu, a kosmetyki zeszły na dalszy plan. Chociaż jest w drodze do mnie paczka z dwóch drogerii internetowych, nie zaliczę ich do nowości maja, ponieważ są to kosmetyki na rozdanie, które będzie organizowane już w przyszłym tygodniu na profilu instagramowym @miritirllo.


Będąc w Douglasie oprócz docelowego produktu, jakim był kwas The Ordinary AHA 30%+2%BHA, korzystając z promocji miesiąca zdecydowałam się na puder Laura Mercier Translucent Powder. 



Wiele dobrego czytałam o nim i od kilku lat wersja sypka chodziła mi po głowie. Co mogę stwierdzić po kilku użyciach? Niesamowicie wygładza skórę. Chyba nigdy nie miałam takiego wrażenia po nałożeniu pudru na twarz. Uwaga dla cer tłustych/mieszanych: jest to produkt, który ma za zadanie wykończyć makijaż. Nie da zatem długotrwałego efektu zmatowienia. Problematyczne strefy w tym przypadku i tak należy przypudrować swoim, sprawdzonym pudrem matującym. Ale jeśli chodzi o resztę twarzy - re-we-la-cja.


Z Sephory zamówiłam żel z serii Phlov by Anna Lewandowska. Jeśli nie znacie kosmetyków i tej serii to w skrócie tylko powiem, że są to kosmetyki całkowicie wegańskie, nietestowane na zwierzętach, wpisujące się w nurt eco. Jeśli chodzi o żel (a mam go już na wykończeniu, dlatego powiem o nim troszkę więcej) jest to produkt, z technologią mikropiany. W konsystencji jest dość gęsty, więc czasami ilość produktu dozowana przez pompkę wystarczała mi na umycie twarzy, szyi, dekoltu oraz ramion. Jednak jak to z tą pianą jest? Raz się pienił, raz nie. Wszystko zależało od tego z jaką ilością wody go zmieszałam. Produkt używałam zarówno rano jak i wieczorem i o ile wieczorem nie przeszkadzała mi jego gęstość i lepkość do skóry, to rano potrzebowałam kilku minut więcej do zmycia produktu z twarzy. Nie mogę wypowiedzieć się negatywnie na jego temat, bo nie spowodował na mojej twarzy jakiejś apokalipsy w postaci brzydkiego wysypu czy zapchania. Jako, że na ramionach lubią pojawiać mi się niedoskonałości, przy stosowaniu tego żelu miałam wrażenie, że zmiany delikatnie się wyciszyły. To co przeszkadzało mi w produkcie, to jego zapach. Nie wiem jak jest z pozostałymi kosmetykami od Phlov, bo w internecie można przeczytać wiele opinii wychwalających zapach tych kosmetyków, to mnie nie przekonał. W moim nosie była to mieszanka taniego zapachu cytrusów. Na marginesie dodam, że ostatnio czytałam pewne badania, w których wykazano, że osoby stosujące perfumy o nutach cytrusowych było odbierane za szczuplejsze ;) Może to był celowy zabieg marki - nie wiem. Nie wiem też ile prawdy w tej informacji, ale rozbawiła mnie na tyle, że musiałam wam o tym powiedzieć.


W Rossamannie - nie, nie, nie skorzystałam z promocji -55% - na początku miesiąca kupiłam żel pod prysznic od Yope o zapachu bzu z wanilią. Ten produkt również skończyłam i jutro będę musiała wybrać się do sklepu po dwa pozostałe zapachy z nowej serii (mianowicie mandarynkę i rabarbar). Żel pachniał intensywnie bzem. Niestety, ale ja nie wyczuwałam go na swojej skórze. Nie dostawałam też informacji zwrotnych, że ktoś wyczuwa ten zapach na mnie. Niejmniej lubię te produkty i zawsze z chęcią je używam. Nie powodują u mnie przesuszenia, ani podrażenia. Moja ulubiona wersja to ta z kwiatem lipy.


Bronzer Bell Hypoallergenic, seria Bierdonkowa - szukając odpowiednika bronzera z paletki, którą skończyłam w poprzednim miesiącu, natknęłam się na nową serię kosmetyków Bell w Biedronce. W sklepie miałam ogromne nadzieje, że to ten sam odcień - niestety. Jest ciutkę jaśniejszy, ale do codziennego makijażu sprawdza się rewelacyjnie.


Paletka GlamshopxLamakeupebella to chyba najgorętsza nowość tego sezonu. Udało mi się kupić cały zestaw chwilę po tym jak pojawił się na stronie. O moich pierwszych wrażeniach (zarówno dotyczących paletki jak i produktów do ust) pisałam już na blogu w tym poście. Po kilku użyciach zauważam, że cienie naprawdę z łatwością się blendują. Czas mojego makijażu oka bardzo się przez to skrócił. Na pewno podzielę się z Wami jakimiś większymi refleksami za jakiś czas, gdy mocniej poużywam tę paletkę - ale wiem, że mam swoich ulubieńców. Cień Baklava i Cin-cin będą tymi, które skończą się u mnie najszybciej. Jak kot do jeża podchodzę do odcienia Barcelona, ale przełamię się!

Miałam nie wspominać o paczce, która dotrze do mnie jutro, ale w ostatniej chwili przypomniało mi się, że zamówiłam krem mandarynkowy od Made by Mandarynka. Jest to krem naturalny, przeznaczony do cery trądzikowej. Zamówiłam go pod wpływem impulsu po jakiejś relacji na Instagramie, gdzie dziewczyna (bodajże Nurse after shifts) opowiadała o tej firmie oraz o maści lawendowej. Po przejrzeniu asortymentu na początek skusiłam się na 30 ml kremu mandarynkowego. 

Od jakiegoś czasu kolekcjonuję czasopismo Vogue. Nie jestem w tym regularna i nie muszę mieć każdego numeru. Staram się wybierać te numery i okładki, które miały swoje odzwierciedlenie w historii. Dlatego nie mogłabym obojętna na ukazanie się kwietniowej, włoskiej wersji magazynu. Po raz pierwszy od 1920 roku (od momentu powstania Vogue) okładka była pusta. Było to nawiązanie do epidemii koronawirusa oraz zdarzeń, które działy się we Włoszech.

A jak u Was z zakupami? Szał kupowania online trwa? A może w ogóle go nie było?
Nowości ostatnich tygodni

Nowości ostatnich tygodni


W ciągu ostatnich tygodni - za sprawą wyprzedaży - ale nie tylko, pokusiłam się o kilka kosmetycznych nowości. Duża część z nich to kosmetyczne hity, które już dawno podbiły blogerski świat.
Sephora
W Sephorze skusiłam się na trzy rzeczy. Tylko, a może aż z racji tego jak wyglądają moje kosmetyczne zapasy można byłoby nad tym dyskutować.

Fenty Beauty by Rihanna - Gloss Bomb w kolorze Fenty Glow
Nienawidzę błyszczyków dlatego wydalam ponad 70 zł na ten z Fenty. Paranoja! Jednak formuła tego kosmetyku sprawiła, że sięgam po niego codziennie. Nie jest lepki, nie skleja ust przez co jest bardzo komfortowy w noszeniu. Wiadomo, że jeśli zawieje wiatr to włos się do niego przyklei, ale wszystkie pozostałe atuty sprawiają, że na rzecz niezależną od samego kosmetyku, można przymknąć oko.

Clarins Moisture Replenishing Lip Balm
O istnieniu tego kosmetyku dowiedziałam się z jednego z filmów na YouTube (bodajże był to film Maxineczki oraz House of Makeup) i od tego czasu polowałam na niego. Okazja nadarzyła się, gdy jego cena spadła niemalże o połowę. Co o nim sądzę? Przyjemny, nawilżający balsam - jednak ja na tę cenę, spodziewałam się większego efektu wow. Jest sporo tańszych kosmetyków, które świetnie radzą sobie z nawilżeniem moich przesuszonych ust.

Benefit Brow contour pro - Kredka do konturowania 4w1
Jako, że swoje brwi mam dość mocne w kolorze zazwyczaj podkreślałam je delikatnie cieniem aby najpierw nie wchodziły brwi a następnie pozostała część mnie. Bardzo ciekawiła mnie forma tej kredki, niemalże sentymentalna forma - ludzie urodzeni w latach '90 zrozumieją o czym mówię. I powiem wam, że po pierwszym użyciu kredki byłam zachwycona w jak krótki  i prosty sposób można zrobić genialne brwi. Być może to kwestia tego, że nigdy nie sięgnęłam po pomadę
MintiShop
W tej drogerii skusiłam się z kolei na takie rzeczy jak:

The Balm - Bronzer Bahama Mama
To dziwne, wiem, ale dopiero teraz testuję ten bronzer. Niestety tak jak podejrzewałam jest on dla mnie troszeczkę za ciepły. Nie można odebrać mu pigmentacji, która jest genialna. Jednak osobiście martwi mnie fakt tego, że nawet delikatnie dotknięcie pędzlem powoduje bardzo mocne osypywanie się produktu w palecie. Bardzo łatwo rozciera się na twarzy i byłby u mnie w czołówce gdyby nie jego ciepła tonacja.

Golden Rose Concelar HD
Kolejny hit YouTube polecany przez Karolinę Ziętek. Kupiłam bez zastanowienia. I to był błąd, gdyż przyjęłam, że odcień 001 będzie idealny, genialnie kolorystycznie dopasowany do mojej niemalże porcelanowej kolorystyki twarzy. Jakie było moje zdziwienie, gdy otrzymałam prawie biały korektor! No cóż, okazało się, że w tej serii moim odcieniem jest 003 - więc jeśli zastanawiacie się nad kupnem tego produktu, koniecznie sprawdźcie jego kolorystykę wcześniej.

Boujois Healthy Mix 51
Nie liczę która to buteleczka tego podkładu. Uwielbiam go i jak dotąd nie znalazłam lepszego. Kocham, kocham, kocham.

Gąbka do podkładu Blend it
Kiedyś ją miałam i się nie polubiłyśmy. Skusiłam się, bo moja z Wibo gdzieś się zapodziała, a że składałam zamówienie to wzięłam ją i jak na razie sprawdza się poprawnie, ale...

skusilam się na gąbkę Juno, gdzie kilka miesięcy temu Nickie na swoim kanale ogłosiła ją najlepsza gąbką. Kilka polskich Youtuberek robiło już jej test, a ja zacieram rączki!
W Kontigo skusiłam się na maseczki do twarzy z Miya. Jedyne co mogę na ich temat powiedzieć to, to że obie pachną rewelacyjnie. Bardzo lubiłam ich kremy, więc dużą nadzieję kładę w tych maseczkach.
Wibo. Byłam zachwycona wszelkimi swatchami oraz filmami na YouTube. Przedstawiana tam pigmentacja zabijała. Niestety na żywo cienie połyskujące dają niewiele blasku na oku. Troszkę się zawiodłam na samej pigmentacji, bo jeśli chodzi o gamę kolorystyczną - jest ona jak najbardziej na plus.

Krem BB Bo-ho Green Make Up - kremy pochodzą  ze sklepu OneOrganic. Jest to krem BB, który składa się ze składników naturalnych, do których należą m.in. olejek jojoba czy żurawinowy przez co daje bardzo silne nawilżenie.Ja posiadam ten krem w dwóch odcieniach.

A Wy? Nowy Rok zaczęłyście skromnie czy poszalałyście na zakupach?



Copyright © 2014 Lifestyle by Miritirllo , Blogger