Trądzik historia prawdziwa
Słowem wstepu: postanowiłam trochę zmienić funkcjonowanie bloga. Od tej pory oprócz recenzji, które stanowią niemalże 99% wszystkich treści bloga będę starała przybliżyć wam pielęgnację cery tlustej/mieszanej ze skłonnością do tradziku.
Seria, którą chcę wprowadzić na blogu i produkty w niej polecane sprawdziły się (lub nie) na mojej skórze. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że z tą chorobą skóry żyję już ponad 15 lat i niejedno moja skóra przeszła - rozeznanie w temacie mam. Dodatkowo będę starała się w bardzo przyjazny sposób przedstawiać wam badania naukowe odnośnie najnowszych metod i technik leczenia.
Znam tego dziada od lat. Nie tylko zniszczył mi obraz tego co codziennie widzę w lusterku, ale również wpłynął na moją psychikę. Wpisy o trądziku będą szczere, ale mam wrażenie, że jest to potrzebne - potrzebne jest przedstawienie świata osoby, która pomimo tysiąca kuracji, leczenia u dermatologa nadal ma problem. A społeczeństwo w bardzo prosty sposób dokłada jej kolejnych kopniaków.
Chciałabym abyście obejrzały filmik z kanału My Pale Skin, jest to kwintesencja tego co chciałabym Wam przekazać:
Pryszczata.
W rozmowach między sobą, gdy nie pamiętamy imienia drugiej osoby bardzo często rzucamy jakis przymiotnik - określenie, które dla nas w rozmowie jest tylko slowem. W życiu dorosłym już to kontrolujemy, dzieci natomiast są szczere do bólu. U mnie trądzik pojawił sie bardzo szybko, bo w 3 klasie podstawówki. Bardzo często słyszałam to określenie w stosunku do mojej osoby. Nie reagowałam, ale za 20,30 czy 50 razem zaczęłam wycofywać się ze środowiska - z rozmów, z relacji międzyludzkich. I nie jest to tylko moje wrażenie - nie wiem czy wiecie, ale istnieją badania na ten temat. Większość badanych osób odbiera siebie jako gorsze od reszty społeczeństwa. Skutki takiego myślenia są odczuwalne przez bardzo długi czas. Nawet dojrzali pacjenci często obwiniają i wskazują trądzik jako przyczynę niepowodzeń życiowych. Zacytuję jeszcze fragment świetnego artykułu ze Zwierciadła: Dochodzą do tego problemy społeczne, bo panuje przekonanie, że „ładnym” wszystko idzie łatwiej: mają lepsze życie towarzyskie, pracę oraz związki. Osoby z widocznymi problemami dermatologicznymi czują się niedoceniane, odrzucane, często też same się izolują.
Nerwowo rozdrapywałam wszystko na mojej twarzy, pogarszając przy tym jej stan, ale przecież i tak dla całego świata byłam pryszczata. Nie wiem jak bardzo jesteście zainteresowani tym tematem jednak istnieją domniemania (nie potwierdzone badaniami naukowymi), że choroby skóry mają związek z chorobami psychicznymi. Trądzik w wielu artykułach wskazywany jest jako jeden z powodów występowania depresji. Podobno działać to ma również w drugą strone, ze choroby psychiczne mogą nasilać trądzik.
Podam Wam bardzo głupi przykład - jeszcze kilka miesięcy temu nie przyznawałam się publicznie, że prowadzę bloga o tematyce beauty. Dlaczego? Przez ocenianie - bo jak to może być, że dziewczyna z trądzikiem bawi się w recenzowanie i polecanie kosmetyków, jak wygląda tak jak wygląda.
Nie szata zdobi człowieka.
Nie szata zdobi człowieka.
Wygląd zewnętrzny gra pierwsze skrzypce w naszym życiu. Niedoskonałości wprawiają mnie w zakłopotanie, zażenowanie i budzą we mnie poczucie wstydu.
Jednak to nie tylko kosmetyki wpływają na to dlaczego na mojej twarzy dzieje się tak, a nie inaczej. Hormony, stres, suplementacja, odpowiednia pielęgnacja...jednak - wszystko zaczyna się od jedzenia.
Przerażające jest to, że Propionibacterium acnes (bakteria odpowiedzialna za powstawanie trądziku) staje się coraz bardziej oporna na stosowane antybiotyki!
Przerażające jest to, że Propionibacterium acnes (bakteria odpowiedzialna za powstawanie trądziku) staje się coraz bardziej oporna na stosowane antybiotyki!
Jeszcze kilka lat temu wydawało mi się to śmieszne. Jakoś nie chciałam wierzyć mojej mamie, kiedy mówiła "nie jedz tej czekolady, bo cię wysypie jeszcze bardziej". Jednak im dalej w las, tym bardziej dochodziłam do wniosku, że -kurczę - coś w tym jest. Jest grupa produktów, które w przeprowadzonych badaniach niemalże u wszystkich badanych wywołały tzw. wysyp. W tym mleko. A dokładniej hormony (i laktoza) .
Jednak żebyście to zrozumiały zacznijmy od normy. Prawidłowa dieta przy problemach skórych powinna być oparta na:
•pokarmach o niskim indeksie glikemicznym - Pożywienie o wysokim indeksie glikemicznym powoduje
wzrost produkcji insulinoopornego czynnika IGF1, który zwiększa ilość androgenów,
prowadząc do wzmożonego wydzielania łoju
• dużej zawartości owoców i warzyw;
• dużej zawartości cynku i prowitaminy A (beta karoten) - Badania wykazują, że osoby dotknięte trądzikiem mają znacznie niższy poziom tych
dwóch substancji w porównaniu do zdrowych.
• małej ilości lub braku czekolady i innych słodyczy - Dostarczanie w diecie czekolady i jej powiązanie z nasileniem trądziku jest kwestią
sporną wielu badań. Najczęściej spożywane są mieszanki przetworzonej czekolady z mlekiem i innymi produktami np. masłem. Można przypuszczać, iż z powodu zawartości
w tych produktach kofeiny, serotoniny, fenyloetyloaminy i kwasów tłuszczowych, które
zwiększają ilość wydzielanej insuliny, dochodzi do zaostrzenia trądziku
• braku ostrych przypraw.
Mleko
Spożycie produktów mlecznych wiąże się z ekspozycją na hormony, między innymi
Dihydrotestosteronu, który ma niezwykle silne właściwości stymulujące czynność
gruczołów łojowych. Wcześniej wspominałam wam, że głównym sprawcą zamieszania są hormony. To prawda - krowy dające mleko przez cały rok karmione są hormonami aby dawać coraz to większej ilości mleka. Niestety (tak jak w przypadku kobiet karmiących) hormony są obecne w mleku,przez co dostarczane są do organizmu ludzkiego dodatkowe porcje, które po pewnym czasie mogą rozłożyć układ hormonalny na łopatki.
Cytrusy
Właściwości alergenne cytrusów znane są przede wszystkim wśród młodych mam. Jednak cytrusy spożywane w nadmiernej ilości mogą powodować nasilenie się trądziku w postaci zaskórników zamkniętych (tzw. kaszki), więc jeśli jesteście fankami soków czy smoothie własnoręcznie tworzonych ostrzegam przed tymi owocami w nadmiernej ilości.
Pomimo, że tekst pierwotnie miał być tylko o jedzeniu, jednak z racji coraz większej ilości dni słonecznych apeluję aby w końcu zakopać ten przeklęty mit, że słońce leczy trądzik. NIE LECZY! Co prawda po opalaniu cera wygląda lepiej - gdyż promienie UV mają właściwości bakteriobójcze oraz wysuszające. Dodatkowo opalona skóra wygląda na bardziej jednolita przez co niedoskonałości stają się mniej widoczne. Jednak skora robi się grubsza, wygląda ładniej, a pod tą pozorna poprawą czai się istne apogeum - nagromadzone ilości sebum, które jak się wydostają to... Chowajcie twarze do szafy. Niestety ja przez dłuższy czas niemal co tydzień siadałam przed lampą kwarcową i "wysuszałam" pryszcze. Bardziej profesjonalnie mówiąc:
Na skórze wystawionej na słońce bez zabezpieczenia odpowiednimi filtrami dochodzi do nadmiernego wysuszenia warstwy rogowej oraz nasilonego złuszczania, co z kolei zwiększa prawdopodobieństwo zatkania porów, a co za tym idzie - nasilenia trądziku.
Post był już gotowy do publikacji w jego wersji pierwotnej jednak leżąc sobie z wieczorną herbatą znalazłam artykuł, w którym opisana jest pielęgnacja cery trądzikowej. I wiecie co? Szlag mnie trafił. Pielęgnacja ta opierała się na myciu i złuszczaniu. Słowa nie było o nawilżaniu! Mój "bulwers" spowodowany jest tym, że ze swojego doświadczenia wiem, że młode dziewczyny wierzą w to co piszą w gazecie. Ja też ślepo wierzyłam, ale to jaką krzywdę można sobie zrobić samym myciem i złuszczaniem to katastrofa!
Pamiętajcie, że trądzik nie jest tylko chorobą twarzy - często pojawia się na plecach czy dekolcie,gdzie walka z nim jest o wiele cięższa. Bo twarz pomalujesz, a plecy?
Pamiętajcie, że trądzik nie jest tylko chorobą twarzy - często pojawia się na plecach czy dekolcie,gdzie walka z nim jest o wiele cięższa. Bo twarz pomalujesz, a plecy?
Na sam koniec chciałabym pokazać Wam zrzut ekranu, gdy wpisałam w Google trądzik. W podpowiedziach pojawily sie dosc drastyczne przykłady tego jak destrukcyjnie niby taka prosta rzecz może miec na czlowieka. Da sie z tym zyc, da sie przyzwyczaić do tego, i da sie przykryć to wszystko makijazem. Da sie nawet udawać, ze wszystko jest w porządku.
Mam apel - kolejny w tym poście - jeśli macie w swoim towarzystwie osobę, która zmaga się z trądzikiem i zauważcie, że zaczyna unikać kontaktów i wycofywać się z życia towarzyskiego - zadzwońcie, zaproponujcie wyjście na kawę (bez mleka!), bo by może to nie jest tylko introwertyczna natura danej osoby. Być może jest to izolacja.
Bibliografia:
Bibliografia:
Jako, że bardzo żywo interesuję się dermatologią to czytam takie teksty zawsze z dużym zainteresowaniem - myślę, że to ekstremalnie ważne dostrzec w naszym pacjencie CZŁOWIEKA, bo wiem że powszechne jest zbywanie go, olewanie tematów pielęgnacji, żywienia, psychiki, a to wszystko jest ważne.
OdpowiedzUsuńOgólnie problem z dowodzeniem przyczyn trądziku jest taki, że ciężko wskazać co było pierwsze: jajko czy kura. Na przykład depresja jest ogólnie bardzo częsta u pacjentów z widocznymi chorobami skóry, ale to nie znaczy że ona je wywołuje: oczywiście może tak być, ale jednak bardziej prawdopodobna jest zależność odwrotna (stygmatyzacja, pozostawanie w domu, ogólne obniżenie tak zwanej jakości życia, a nawet niedobór witaminy D3 - to wszystko może prowadzić do depresji).
Tak więc temat jest złożony i jasnych odpowiedzi na razie nie ma, a i pewnie długo nie będzie. Ale przede wszystkim kluczowe jest rozmawianie o tym, żeby każdy miał świadomość, że te zaburzenia się zdarzają, że można uzyskać pomoc. Dzięki za ten tekst! :)
O zaburzeniach psychicznych wspomniałam, bo gdzies w poszukiwaniu potwierdzenia w badaniach naukowych i jakiś artykułach to zaczęło sie pojawiać. Jednak wiadomo, że to może sie pojawić, ale nie musi. Na wystąpienie depresji mogą mieć wpływ różne czynniki. Ze względu na mój medycyny zawód mialam styczność z takimi osobami :) jednak to prawda - trzeba widzieć człowieka, jednak dzisiejsza moda na pędzie za idealami mam wrażenie, ze trochę ten obraz zaburza...
UsuńNiestety znam ten bol... Mleko tez wykluczylam z mojej diety.
OdpowiedzUsuńNa szczęście trądzik mnie ominął, ale znam wiele osób zmagających się z nim. Wcale nie uważam że muszą czuć się gorsi czy się wstydzić, nawet na to nie zwracam uwagi :)
OdpowiedzUsuńKochanie,lepiej nie mogłaś tego ująć! <3
OdpowiedzUsuńSama nie miałam większego problemu z trądzikiem,owszem,wyskakiwały mi pryszcze przez wiele lat ale pojedyncze i nie sprawiały większego problemu.Nie wiedziałam że miałaś taki problem! Buzię masz tak śliczną na żywo <3
ps.pytałaś kiedyś na istagramie czy chcemy serię postów o trądziku-niechcący nacisnęłam "nie" i nie dało się niestety wycofać :D Będę chętnie czytać :)
Ja jako nastolatka miałam idealną cerę, trądzik mnie dopadł jak byłam dorosła. Przez kilka lat się męczyłam, żaden dermatolog nie pomógł, dopiero ustawieniu hormonów wszystko wróciło do siebie.
OdpowiedzUsuńja się pogodziłam, ale w trochę inny sposób. Akceptuję to, jak wyglądam, nie muszę nakładać podkładu, żeby wyjść z domu. Ale też walczę w trądzikiem, bo chciałabym, by go nie było :)
OdpowiedzUsuńJa też z nim walczę, raz lepiej raz gorzej, ale mnie późno dopadł, może gdyby nie ćwiczenia masaży na twarzy olejkiem, nie miałabym go? a tak podrażniłam, zapchałam olejkiem i ..... W każdym razie ja już się zaakceptowałam dawno i ważne jest dla mnie nawilżanie i ochrona przed słońcem, no i fakt niektóre pokarmy powodują zaostrzenie. Niestety moja córka ma już trochę wyprysków, i to wcześniej od ciebie.....mam nadzieje, że jej się zbyt mocno to nie rozwinie...zobaczymy
OdpowiedzUsuńJa z trądzikiem walczę tyle czasu, co Ty, więc też mogę co nieco powiedzieć w tym temacie...Sama borykałam się z izolacją, stanami depresyjnymi czy wahaniami nastroju. Obecnie jestem po ciężkiej kuracji dermatologicznej (nie izo), która przyniosła dobre efekty, ale teraz trzeba wszystko regulować leczeniem zewnętrznym.
OdpowiedzUsuńJestem pod okiem dermatologa i endokrynologa bo poza samym trądzikiem wchodzą w grę jeszcze inne zaburzenia.
Od siebie mogę polecić totalny komplet badań hormonów płciowych i tarczycowych oraz badanie na nietolerancje pokarmowe. Mi dało to wiele i czuję znaczną różnicę.
Dopasowana do tego metoda pielęgnacji, w tym zewnętrzna regulacja, zdrowa dieta i pozytywne myślenie ma szansę wreszcie nas otworzyć na ludzi.
Na szczęście retinoidy zewnętrzne, indywidualnie dobrane, mogą być stosowane latami ze świetnym skutkiem nie tylko w postaci niwelowania trądziku, ale i zapobiegania starzeniu skóry.
I jednak z podstaw - testowanie kosmetyków zostawiłam na włosy ;] Z cerą już totalnie nie eksperymentuję a wszelkimi "Boxami" gardzę, nawet gdyby mi za to płacono ;)
:)
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem, jak ciężkie musi być leczenie trądziku i jakie są z tym wszystkim zmagania. Niestety moja córka aktualnie jest na etapie dojrzewania i również boryka się z trądzikiem różowatym. Po sprawdzeniu wielu informacji trafiłam na stronę https://baza-lekow.com.pl/substancja-czynna/kasztanowiec/ i czytam o kasztanowcu. Znalazłam tam informacje, że jego wyciąg można znaleźć w produktach wzmacniających i łagodzących do cery naczyniowej i z trądzikiem różowatym.
OdpowiedzUsuń